Witaj, cieszę się bardzo, że tu jesteś!

ABOart to ja, Agata Borek. Prywatnie mama dwójki wspaniałych nastoletnich ludzi. Z wykształcenia jestem projektantem ogrodów i tym zajmowałam się zawodowo przez 15 lat.
Ceramicznie zaczęło się u mnie dziać zupełnie niespodziewanie- kolejny dowód na to, iż naszym życiem rządzą przypadki! Kto by pomyślał, że ja, urodzona w Bolesławcu (miasto ceramiki!) pójdę towarzyszyć kilkuletniemu synowi na zajęciach w wiejskim Domu Kultury na Opolszczyźnie (gdzie mieszkałam kilkanaście lat) i zakocham się bez pamięci w szarej grudce gliny??!

To było ponad 10 lat temu…

Zaczęło się niewinnie – od pierwszego opakowanie gliny i odrobinki szkliw a potem już poleeeeciaaaałoooo! Pierwsze prace tworzyłam w malutkim piwnicznym pomieszczeniu. Pomiędzy regałami z ogórkami kiszonymi i dżemami polarem roboczym wycierając podczas pracy tamtejsze pajęczyny. Z ogromnym sentymentem wspominam tę ciemną klitkę..

Początkowo traktowałam to jako pasję, którą stopniowo rozwijaną, za namową bliskich mi osób, odważyłam się uczynić moim zawodowym azymutem oraz pięknym sposobem na życie.

Ceramika jest dla mnie najpiękniejszym kierunkiem, jaki mogłam obrać, niekończącą się twórczą przygodą. Codziennie mnie zaskakuje, uczy, daje mi możliwość artystycznego wyrazu. Swoją wiedzą i pasją dzielę się na warsztatach, które z entuzjazmem prowadzę od kilku lat. Z ogromną przyjemnością obserwuję fascynację i radość uczestników, gdy podczas zajęć z bezkształtnej grudki gliny tworzą coś niepowtarzalnego!

Wracając do ABO… Prace tworzę w zaciszu swojej pracowni, która jest spełnieniem moich marzeń. Mieści się ona w Bolesławcu, gdzie wróciłam, by kontynuować ceramiczne tradycje 😉 Jak widzicie daleko mi jednak do kojarzonej z moim miastem ceramiki stempelkowej! Wszystkie produkty formuję ręcznie, kubeczki toczę na kole garncarskim. Każda rzecz jest niepowtarzalna, choć możliwe jest powtórzenie unikatu 😉 W każdą tworzoną rzecz wkładam ogrom serca, starań i dobrej energii. Sic! Zdarza mi się mówić do prac, które mają oczy (m.in. kotki, pieski, żabki, małżyki).

P.S. Gdybym potrafiła zrobić graffiti, sprayem napisałabym jak szkolniak „LOVE GLINA”.

Tak, ceramika jest miłością mojego życia.